Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z wrzesień, 2018

Muzeum Żydów POLIN

Ostatnim muzeum jakie odwiedziliśmy z moja koleżanką, mamą i siostrą Muzeum Żydów POLIN. Muzeum zachwyca swoją architekturą, przestronnością  i oczywiście jest bardzo multimedialne. Ponieważ byliśmy już w tym muzeum po raz kolejny oczywiście biorąc udział w programie gry wakacyjnej muzealnej, przeszłyśmy od razu do wypełniania zadań z kart. nawet będąc po raz kolejny można się czegoś nowego dowiedzieć np o żydowskiej szkole, w ilu językach uczyły się dzieci. Podobała nam się interaktywna mapa Europy  przedstawiająca wojnę. Odpowiedzi na niektóre pytania aby odnaleźć musiałśmy się kilka razy wrócić ;)   Ida również znalazła coś dla siebie co mogła wyciągać rzucać, wpychać, dotykać. Kącik poświęcony zabawom dzieci w minionym wieku zaciekawił Idusię, chętnir została by w nim dłużej. Po wyjęciu kostek Ida odkryła ciekawostki których byśmy nie znalazły. Plan wykonany czekamy na finał gry.

Spotkanie ze zwierzętami i ZOO

Przedostatniego dnia wakacji wraz z moimi koleżankami, młodszą siostrą i mamą wybrałyśmy się do ZOO. Był to typowo damski wypad ponieważ chłopcy nadał na obozie. Zwierzęta są niesamowitą  atrakcją mojej młodszej siostry. przy wejściu znalazłyśmy tajny kod oraz rozdzieliłyśmy zadania gdyż wypełniamy obie karty zadań. Przywitały nas śliczne kolorowe papugi i inne ptaki, które dla Idy  wszystkie nosiły wspólna nazwę "koko". Ida strasznie się ekscytowała wszystkimi zwierzętami. Do słoni nawet zawróciła sama mimo, że poszłyśmy dalej. Naszą uwagę zwróciły zabawne goryle, krokodyle i ogromne węże boa. Gdy byłyśmy   spragnione nawet można było się napić z kraniku. Wykonałyśmy wszystkie zadania co niektórych odpowiedzi trzeba było trochę pobiegać aby poszukać, poszłyśmy na plac zabaw. Moja młodsza siostra nadal ekscytowała się zwierzętami. W drodze powrotnej naszą uwagę przyku

Spotkanie z karykaturą

Kilka dni temu moja mam postanowiła że odwiedzimy Muzeum karykatury. Ja byłam za spędzeniem całego dnia w łóżku, chłopcy wyjechali na obóz szachowy, ale z niechęcią przystałam na jej propozycję. Pojechałyśmy na stację wsiadłyśmy do pociągu było pochmurnie i z rana padało stąd moja ochota na spanie. Dotarłyśmy do Warszawy. Pogoda się poprawiła poszłyśmy z dworca Wileńskiego na stare miasto pieszo. Tam po poszukiwaniach i zmienianiu trasy nareszcie dotarłyśmy do celu. Po drodze widziałyśmy zabawny kierunkowskaz. Drzwi do muzeum były równie ciekawe co kierunkowskaz. Drzwi były w dwóch lub trzech kolorach, a  na środku miały długą na cała wysokość drzwi szybę w kształcie dziurki od klucza. otworzył je nam pan ochroniarz, który również dał nam numerek z szatni nr 1 na którego odwrocie widniał napis w odbiciu lustrzanym odpowiedź do jednego z zadań. Był to tytuł pewnego magazynu. Razem mamą oglądałyśmy rysunki w muzeum co ciekawszym strzelałyśmy foty.  Moim faworytem był obrazek z  napi